Spotkanie w Krakowie

Po wielomiesięcznej mojej korespondencji z Wojciechem Chełmickim postanowiliśmy spotkać się w Jego domu w Krakowie. Do nawiązania kontaktu między nami bezpośrednio przyczyniła się notatka w książce Władysława Bartoszewskiego p.t. „Dziennik z internowania”. Z niej Wojciech dowiedział się, że był internowany Ludwik Chełmicki. I tak zaczęła się nasza znajomość.
Bardzo byłem ciekawy spotkania z Wojciechem i jego rodziną. Cieszyłem się także z możliwości poznania Krystyny Chełmickiej, o której słyszałem wiele ciepłych słów od Zofii Cybulskiej zd. Bnińskiej.
Po przyjeździe do Krakowa zgodnie z tradycją rozpocząłem wizytę od spaceru po Krakowskim Rynku. Oczywiście zajrzałem do kościoła Mariackiego.

Po krótkim pobycie w kościele pojechałem na spotkanie z Wojciechem i jego rodziną. Zostałem bardzo serdecznie przyjęty przez Majkę i Wojciecha. Wizytę rozpoczęliśmy od analizy wydrukowanego drzewa genealogicznego Rodu Chełmickich. Staraliśmy się znaleźć wspólnego przodka. O zainteresowaniu może świadczyć poniższe zdjęcie.

Od lewej: Ludwik, Wojciech
Nasze rozmowy nad „drzewem” przerwała Majka i zostaliśmy zaproszeni na wspaniały obiad. W czasie obiadu wspominaliśmy zdarzenia związane z naszymi rodzinami. Tematami naszej rozmowy były także plany zorganizowania Zjazdu Rodu Chełmickich, powołania Związku Rodziny a także historia pałacu w Zakrzewie. Wojciech opowiedział nam zdarzenie, do którego doszło w czasie wręczania nominacji profesorskich przez Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
„Po wręczeniu nominacji profesorskiej zapytałem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, czy wie iż przyjmuje swoich zagranicznych gości w pałacu Stanisława Chełmickiego – mojego dziadka, w Zakrzewie. Zaskoczony tą informacją prezydent odpowiedział, że trudno byłoby utrzymać pałac w Zakrzewie z profesorskiej pensji, na co obecna na nominacji Mirosława Landowska (kuzynka) odpowiedziała, żeby się prezydent o to nie martwił, gdyż rodzina pomoże.” Mamy nadzieję, że rodzinie Wojciecha uda się odzyskać zabrany majątek.
Czas spotkania szybko dobiegł końca. Pożegnaliśmy się bardzo serdecznie. Zaprosiłem Majkę i Wojciecha do Warszawy.
Opracowanie: Tekst i fotografie Ludwik Chełmicki